Uważaj jak będziesz przechodzić na pasach, ponieważ martwię się, że…

Każdy ma czasem powody do zmartwienia – w firmie gorzej się dzieje i mogą być redukcje, partner stracił pracę i nie wystarcza na opłaty, ktoś w rodzinie lub przyjaciel zachorował, dzieci mają kłopoty w szkole itp. W życiu każdego z nas są lepsze i gorsze okresy. Ale są osoby, które zamartwiają się stale i z każdego powodu, nawet jeśli nie ma obiektywnych przesłanek ku temu. Patrząc z boku wszystko układa się im pomyślnie, one same również nie wskazują problemów, o których inni mogli by nie wiedzieć, a mimo to stale towarzyszy im lęk, że wydarzy się coś złego. Możliwe, że dzieje się tak u nich z powodu zespołu lęku uogólnionego. 

Zespół lęku uogólnionego

Do najważniejszych cech nadmiernego martwienia się Clark i Beck zaliczają m.in.: 

  • Katastrofizację – skupianie się wyłącznie na negatywnych następstwach wszelkich zdarzeń i sytuacji. 
  • Nasilony lęk – własne poczucie lękowości i nerwowości, które mogą łączyć się z objawami fizycznymi takimi jak napięcie mięśni, drażliwość, niepokój, ściśnięty żołądek itd. 
  • Nietolerancję niepewności – trudność w zaakceptowaniu niepewności przyszłych zdarzeń. 
  • Trudności z zaakceptowaniem ryzyka – próby wyeliminowania albo przynajmniej zminimalizowania jakiejkolwiek możliwości przyszłego niebezpieczeństwa, rozczarowania lub niepowodzenia. 
  • Dążenie do doskonałości -próby znalezienia doskonałego rozwiązania dla wyobrażonego negatywnego zdarzenia, które to rozwiązanie przyniesie ulgę i poczucie osobistego bezpieczeństwa. 
  • Nieudane panowanie nad zmartwieniami – nieustanne wysiłki zmierzające do powstrzymywania się od negatywnych myśli, które w rzeczywistości jest nieskuteczne i nasila dalsze martwienie się. 
  • Martwienie się martwieniem się – „jeśli dalej będę się tak wszystkim martwiła, to w końcu zwariuję”. 

W Międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD-10 (World Health Organization 2010) osobę z tym zaburzeniem cechuje: 

  • Obawy (martwienie się przyszłymi niepowodzeniami, uczucie napięcia, trudności w koncentracji itp.) 
  • Napięcie ruchowe (niemożność spokojnego siedzenia, bóle napięciowe głowy, drżenie, niemożność odprężenia się) 
  • Wzmożona aktywność układu autonomicznego (zawroty głowy, pocenie się, tachykardia, przyspieszenie oddechu, „niepokój” w nadbrzuszu, , suchość w ustach itp.) 

To martwić się czy się nie martwić? 

Wszelkie skrajne podejścia są zwykle destrukcyjne. Beztroskie nieprzejmowaniem się niczym może prowadzić do braku przygotowania na sytuacje trudne, komplikacje życiowe i doprowadzić do kłopotów (finansowych, osobistych, zdrowotnych). Z kolei nadmierne przejmowanie się wszystkim negatywnie wpływa na zdrowie i efektywność w życiu zawodowym i osobistym, może więc doprowadzić do kłopotów równie poważnych jak podejście a la „niebieski ptak”. Dlatego w pracy z pacjentami z zespołem lęku uogólnionego tak ważna jest zmiana podejścia do martwienia się – zamiast skupiać się na wyobrażonych problemach, nad którymi nie można zapanować ponieważ nie ma się na nie wpływu ćwiczymy skupianie się na rzeczywiście zbliżających się problemach, na które mamy wpływ i możemy się do nich należycie przygotować. Zamiast zawężonego i nadmiernego skupiania się na wyobrażonym zagrożeniu i najgorszym możliwym scenariuszu wydarzeń ćwiczymy bardziej zrównoważone uwzględnianie wszystkich aspektów problemu oraz zdolność dostrzegania pozytywnych i negatywnych aspektów. 

Większość z nas miewa dokuczliwe myśli lub wyobrażenia, które nagle pojawiają nam się w głowie. Warto zadać sobie pytanie, czy moje zmartwienie dotyczy realnego problemu czy wyobrażonego zagrożenia „a co będzie jeżeli?”. Kiedy moja nastoletnia córka wychodzi z domu, niezależnie czy idzie po hot-dogi do Żabki po drugiej stronie ulicy, jedzie rowerem do szkoły, czy odwiedza gdzieś dalej znajomych, zawsze mówię jej przy wyjściu „tylko uważaj na przejściu dla pieszych”. Często widzę jak niektórzy kierowcy nie zwalniają przed przejściem, a jest to miejsce, na którym piesi czują się pewniej, często sami nie uważają zapatrzeni w telefony komórkowe (i wcale nie dotyczy to tylko dzieci), bo przecież są na przejściu dla pieszych i trzeba na nich uważać… Stąd moje ostrzeżenie. Po nim wracam do swoich spraw (na przykład piszę artykuł na stronę). Przecież miliony ludzi wychodzi codziennie z domu i wracają szczęśliwie. Nie jestem w stanie zapobiec ewentualnym zdarzeniom, nie mam na to wpływu.

Jak mógłby wyglądać poznawczy model nadmiernego zamartwiania się w tym przypadku?  

Sytuacja: tato idę po hot-doga, też chcesz? -> Uaktywnienie się negatywnych myśli automatycznych i przekonań: przejście przez ulicę jest niebezpieczne, a jeśli coś jej się stanie, kierowcy jeżdżą jak wariaci, nie będzie mnie przy niej, nie zapobiegnę wypadkowi, jestem bezradny -> Emocje: lęk -> Objawy fizjologiczne: ucisk w żołądku, pocenie się, drżenie rąk -> Procesy poznawcze: niemożność skupienia się na niczym, zawężona uwaga, natrętne myśli, wysiłki, by przestać się martwić, martwienie się martwieniem -> Zachowanie: poszukiwanie ulgi, stanie przy oknie i obserwowanie drogi, telefon czy już dotarła na miejsce -> W efekcie nasilają się negatywne myśli i przekonania o zagrożeniu powodując błędne koło zamartwiania się. 

Pod ten poznawczy model zamartwiania się można podstawić różne myśli wywołujące negatywne przekonania np. myśl o pożarze, bycia okradzionym, napadniętym, nieprzygotowanym przed zebraniem, śmiertelną chorobą etc. Natarczywe myśli związane z martwieniem się mają 3 cechy:  

  • Mają dla nas duże znaczenie 
  • Wyolbrzymiają zagrożenia 
  • Są wywoływane przez elementy z otoczenia. 

Aby ograniczyć zamartwianie się w terapii poznawczo-behawioralnej stosuje się między innymi strategie: identyfikacji myśli automatycznych, zniekształceń poznawczych, gromadzenia dowodów, tworzenia odmiennego spojrzenia i dekatastrofizacji. 

Źródło

Clark D.A., Beck A.T., Zaburzenia Lękowe, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012, s. 243-285.

Napisz do mnie

Jeśli masz do mnie pytania związane z pomocą psychologiczną lub psychoterapią możesz skorzystać z formularza poniżej lub zadzwonić. Zapraszam do kontaktu. 

+48 604 771 755

Poznań, ul. Gen. Maczka 14

marcin@kuryllo.pl